Wiadomości

W kościele NMP Wspomożenia Wiernych w Czechowicach-Dziedzicach odbyły się uroczystości ostatniego pożegnania śp. ks. Tomasza Dzidy.

Piętnaście lat temu, na wzgórzu Trzy Lipki w Starym Bielsku stanął Krzyż Trzeciego Tysiąclecia.

To była kolejna z imprez sportowych, jaką zorganizowało łodygowickie Stowarzyszenie Integracyjne Eurobeskidy, które na co dzień prowadzi też własne sekcje sportowe dla osób niepełnosprawnych i pomaga im rywalizować z zawodnikami z całej Polski.

W hali sportowej milowskiego Gimnazjum im. Jana Pawła II zmierzyli się niepełnosprawni zawodnicy z całej Polski. I zaciekle walczyli do ostatniej piłki, nie zważając na bariery własnego ciała.

W gronie zawodników na wózkach najlepszy był Mariusz Czerwiński z Radomia,  a wśród pań - Genowefa Skiba z Katowic. Złote medale wywalczyli też: Monika Borewicz z Wrocławia i Mariusz Olczak z Warszawy. Zwyciężyli drużynowo zawodnicy z Radomia.

Druga na podium była reprezentacja Skierniewic, a jej zawodnik Damian Winnicki zajął pierwsze miejsce w jednej z kategorii. Skierniewiczanom przewodził trener Stanisław Pięcek, paraolimpijczyk. - Ja straciłem nogę mając 2 lata, więc nawet nie pamiętam, jak to jest mieć obie nogi - mówi, stukając w protezę, która nie przeszkodziła mu w uprawianiu sportu. Jeździ na nartach, łyżwach, boksuje i zdobywał medale na igrzyskach paraolimpijskich.

- To kosztowało: najpierw walkę z kompleksami, potem z ograniczeniami ciała. Była też praca nad charakterem, ale warto było - mówi z przekonaniem trener Pięcek. Dzisiaj do sportowej aktywności, również tej rekreacyjnej, skutecznie zachęca innych niepełnosprawnych zawodników i... własnych wnuków. - Przez sport ludzie się rehabilitują, poprawiają sprawność - przypomina paraolimpijczyk Piecek.

To był już 16. ogólnopolski turniej, zorganizowany przez Stowarzyszenie Integracyjne Eurobeskidy z Łodygowic, w tym roku świętujące 20 lat swej działalności. - Takich większych turniejów odbywa się u nas rocznie około ośmiu. Staramy się systematycznie zapraszać niepełnosprawnych sportowców na zawody w różnych dyscyplinach: pływackich, podnoszeniu ciężarów, tenisie stołowym. Mamy też własne sekcje, w których trenują zawodnicy z naszego regionu, więc takie zawody to też dla nich mobilizacja do codziennego wysiłku - mówi Stanisław Handerek, prezes zarządu i inicjator powstania stowarzyszenia. Jak dodaje, oprócz integracji i rehabilitacji osób niepełnosprawnych zajmują się też propagowaniem sportu dzieci i młodzieży, promują aktywność osób starszych i podejmują inicjatywy proekologiczne, a także patriotyczne, wspierają turystykę.

Swoimi pomysłami zdołali zainteresować Ministerstwo Sportu i spore grono instytucji. - Jestem pod ogromnym wrażeniem energii i pasji, z jaką zawodnicy niepełnosprawni pokonują różne bariery. To są prawdziwi wyczynowcy, a wspaniałą sprawą są wszelkie tego rodzaju zawody, które dają im ku temu sposobność - mówił Jan Widera, wiceminister sportu.

- Uważamy, że jest to bardzo dobry element rehabilitacji, ułatwia tym ludziom normalne funkcjonowanie w społeczeństwie i jest bardzo cenne - wtórował mu Tomasz Maruszewski, wiceprezes Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Swoim patronatem zawody w Milówce objął Krzysztof Michałkiewicz, pełnomocnik rządu do spraw osób niepełnosprawnych w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, który z okazji turnieju i jubileuszu przesłał list gratulacyjny na ręce prezesa Handerka. Swoje puchary ufundowali także m.in. wicewojewoda Jan Chrząszcz, wiceminister Stanisław Szwed, senatorowie Andrzej Kamiński i Tadeusz Kopeć oraz poseł Stanisław Pięta.

- To jest wspaniałe współzawodnictwo i niezwykle ważna jest każda motywacja do uprawiania sportu - mówił z uznaniem wicewojewoda Chrząszcz, gratulując i zawodnikom, i organizatorom.

bielsko.gosc.pl

Podczas niedzielnej Eucharystii odchodzący na emeryturę ks. prał. Zbigniew Powada, proboszcz parafii katedralnej, podziękował Panu Bogu za 34 lata swojej pracy w tej wspólnocie. Otrzymał też wiele serdecznych podziękowań od wdzięcznych mu ludzi.

W imieniu parafian i mieszkańców miasta podziękowania za jego posługę złożyły delegacje grup modlitewnych, a za szczególną opiekę nad środowiskiem ludzi pracy podziękowali przedstawiciele NSZZ Solidarność Podbeskidzia.

Proboszcz katedralnej parafii św. Mikołaja ks. prał. Powada przepracował w tej wspólnocie 34 lata. Trafił do niej w niełatwym okresie stanu wojennego. W 1983 r. został juz mianowany proboszczem, a od 1992 roku, gdy świątynia parafialna została podniesiona do godności katedry, został jej pierwszym proboszczem.

Za ponad 30 lat duszpasterzowania  ks. prał. Powadzie podziękowali nie tylko parafianie. Jako pierwszy z bukietem róż przyszedł prezydent miasta Jacek Krywult, wspominając lata wspólnej troski o zabytkową świątynię i jej odrestaurowanie.

Za odwagę wierności prawdzie w trudnych czasach komunizmu dziękowali kapelanowi Duszpasterstwa Ludzi Pracy ludzie "Solidarności", z przewodniczącym regionu Podbeskidzia Markiem Boguszem. Wspominali pierwsze spotkania w sierpniu 1982 r. i liczne szykany, jakie spotkały kapłana za współpracę z nimi.

Za tę postawę ks. prał. Powada został odznaczony Krzyżem kawalerskim Orderu odrodzenia Polski, a także najwyższym związkowym wyróżnieniem: tytułem "Zasłużony dla NSZZ "Solidarność".

bielsko.gosc.pl

Po 39 latach posługiwania w parafii Przenajświętszej Trójcy w Wilamowicach odszedł na emeryturę proboszcz i dziekan wilamowicki ks. prałat Michał Boguta. Podczas pożegnalnej Eucharystii dziękował Bogu za wszelkie łaski, jakimi obdarzył go na tej drodze, a parafianie podziękowali swemu proboszczowi za liczne dzieła i podjęte inicjatywy. Mówiła o nich zaprezentowana w kościele po Mszy Świętej multimedialna prezentacja przedstawiająca sylwetkę ks. prał. Boguty.

Długa była lista dokonań, za które dziękowali ks. prał. Bogucie wilamowiczanie, wspominający najpierw wspólne budowanie kościoła, potem plebanii, salek, nowej ochronki i domu sióstr służebniczek NMP, a także wyposażanie świątyni w kolejne dzieła miejscowego rzeźbiarza.

Z największą wdzięcznością wymieniali też liczne wyrazy troski o rozwój kultu abp. Józefa Bilczewskiego i godne uczczenie jego wyniesienia na ołtarze. Dziś wilamowicki kościół z kaplica z relikwiami to zarazem sanktuarium św. Bilczewskiego, który jest też patronem miasta, czuwa nad nim z pomnika na rynku i wśród patronów czczonych na Jasnej Górze.- Kult świętego Arcybiskupa to największa perła jego proboszczowania u nas - nie mają wątpliwości wilamowiczanie.

- Ale nikt z nas nie zapomni też wspaniałych przeżyć duchowych podczas parafialnych pielgrzymek - zapewniają parafianie.

Ze wielkim wzruszeniem uczestniczył w pożegnaniu proboszcza wiceburmistrz Wilamowic Stanisław Gawlik. - Razem z żoną wspominamy te wszystkie chwile związane z wielką modlitwą o uzdrowienie naszego syna - za wstawiennictwem abp. Bilczewskiego. I wspólne wyjazdy z ks. prał. Boguta do Lwowa, do Rzymu, przed beatyfikacją, do której cudowne przyczyniło się cudowne uzdrowienie syna - wspomina St. Gawlik.

W słowach wielkiej wdzięczności parafianie wymieniają też podjęte dzięki staraniom ks. prał. Boguty wydania licznych publikacji, związanych z postacią i orędownictwem św. Józefa Bilczewskiego.

 

bielsko.gosc.pl

Częstograj

Polecamy muzykę

Najbliższe transmisje

27 Kwi 2024 - sobota
08:15 - 09:00
Msza św.

28 Kwi 2024 - niedziela
10:30 - 11:30
Msza św.

28 Kwi 2024 - niedziela
17:30 - 18:00
Nieszpory

Polecane audycje

Katechezy w Bazylice