Wiadomości

Myśliwi skupieni w Kole Łowieckim "Knieja" pod przewodnictwem bp. Romana Pindla podziękowali w zabrzeskim kościele św. Józefa za 70-lecie swojej organizacji.

Koło Łowieckie "Knieja Zabrzeg" powstało 70 lat temu. Założyli je: Augustyn Kopeć, Ludwik Distel i Mieczysław Halaburda, odwołując się do łowieckich tradycji sięgających w Zabrzegu jeszcze lat 20. Przypomina o tym napis 1929, umieszczony na sztandarze "Kniei".
 
Obecnie "Knieja" skupia 35 członków. Mają pod opieką teren ponad 4 tys. 200 hektarów i szkolą młodych myśliwych. Do sukcesów zaliczają przywrócenie dawniej występujących na tym terenie gatunków, m.in. daniela.
 
Po powodzi 2010 r., odtworzyli populację zwierząt, wypuszczając na swoim terenie 140 zajęcy i ponad 600 bażantów. Zimą je dokarmiają. - Troska o zwierzęta to jedno z podstawowych zadań, które wykonujemy w kole łowieckim - tłumaczą myśliwi.
 
- "Czyńcie sobie ziemie poddaną" - takie jest słowo Boga do pierwszego człowieka i do wszystkich ludzi. To wszystko, co daje nam Pan Bóg: lasy, pola, zwierzyna i ptactwo jest dla nas, a dzięki waszej trosce zachowuje się rozsądna równowaga w stanie zwierząt. Życzę, by to, co robicie, służyło także odkrywaniu, że w tym wszystkim jest Bóg - mówił bp Pindel, zachęcając łowczych, by kontakt z dziełami Stwórcy mobilizował ich do wyrażania swojej wiary.
 
- 70 lat to kilka pokoleń wspaniałej pracy, która łączy się z radością i zachwytem dla piękna świata i Bożej harmonii, widocznej w przyrodzie na każdym kroku - podkreśla ks. Adam Ciapka, diecezjalny duszpasterz myśliwych, który wraz z proboszczem ks. kan. Jackiem Kobiałką dołączył do koncelebrujących jubileuszową Eucharystię kapłanów.
 
W tej Eucharystii wraz ze sztandarami uczestniczyli przedstawiciele zaprzyjaźnionych kół łowieckich, a także reprezentanci władz samorządowych terenu, na którym działa "Knieja".
 
- O to, żeby zwierzyna w łowisku była, trzeba dbać. To nie jest łatwe zadanie i wymaga wielkiej pracy przy leśnych zwierzętach, troski o gatunki chronione. W zimie dokarmiamy, chronimy przed drapieżnikami. Przyroda nam to wynagradza: jest piękna, a kontakt z nią daje wiele radości - uważa Jan Francuz, prezes "Kniei", który już trzecią kadencję kieruje kołem, a robi to wraz z Henrykiem Sojką, Lesławem Hankusem, Andrzejem Mazurem i Lesławem Pacygą. Wspólnie czuwają nad dobrą współpracą z rolnikami, chroniąc uprawy przed zniszczeniami zwłaszcza ze strony coraz liczniejszych stad dzików.
 
Wśród uczestników łowieckiego świętowania były delegacje zaprzyjaźnionych kół z całego regionu ze swymi sztandarami, przedstawiciele władz Związku Łowieckiego oraz samorządów. Koło "Knieja" oraz najbardziej zasłużeni myśliwi otrzymali odznaczenia łowieckie.
 
bielsko,gosc.pl

Dzieci z bielskiego Przedszkola Katolickiego im. Świętej Rodziny, razem ze swoimi nauczycielkami i rodzicami, świętowały zakończenie kolejnego roku szkolnego w ogrodzie Katolickiego Domu Opieki "Józefów" na ulicy Grzybowej.

Czterdziestka dzieci z Bielska-Białej jest pewna na milion procent - w całym mieście nie ma fajniejszego miejsca niż ich Przedszkole Katolickie! To, któremu patronuje Święta Rodzina.
 
Maluchy,  średniaki i starszaki śpiewały o tym w sobotę 25 czerwca podczas zakończenia swojego kolejnego roku szkolnego, które przeżywały z rodzicami i paniami nauczycielkami w ogrodzie "Józefowa" - Katolickiego Domu Opieki prowadzonego w Bielsku-Białej przy ul. Grzybowej przez Klub Inteligencji Katolickiej.
 
Przedszkole Katolickie im. Świętej Rodziny, które założyło w 1993 roku Katolickie Stowarzyszenie Oświatowe, działa dziś w dwóch miejscach - przy parafii Trójcy Przenajświętszej - na ulicy Moniuszki - w centrum miasta i przy parafii św. Jana Chrzciciela w Komorowicach. Placówką kieruje dyrektor Wiesława Żuchowska. To właśnie pani dyrektor, wraz ze wszystkimi opiekunkami dzieci, zaprosiła rodziców do "Józefowa", by mogli zobaczyć... jakie zdolne mają dzieci!
 
Wszystkie pociechy, w odświętnych, kolorowych strojach mówiły wierszyki, śpiewały piosenki - także w języku angielskim - tańczyły, dziękując Panu Bogu za wszystko co otrzymały w przedszkolu. Nie zabrakło serdecznych podziękowań dla pani dyrektor i nauczycielek.
 
Specjalny program maluchy i średniaki przygotowały także dla swoich najstarszych kolegów, którzy od września rozpoczną naukę w szkołach podstawowych. Wszystkie dzieci odebrały zasłużone nagrody i dyplomy. I oczywiście burzę oklasków od swoich rodziców!
 
Po części artystycznej na wszystkich czekały napoje i ciasta upieczone przez rodziców i nauczycieli, zabawa ze szkołą muzyczną "Yamaha" i nauka jazdy na rolkach poprowadzona przez wolontariuszy fundacji "Luce" z Bielska-Białej.
 
- Jest to przedszkole wyjątkowe, bo tak naprawdę stanową je dzieci, rodzice, my nauczyciele i te wszystkie społeczności, które nam dobrze życzą - mówi Wiesława Żuchowska. - Każda osoba, która ma choć odrobinę wolnego czasu i dobrej woli, może w jakiś sposób włączyć się w to ogromne dzieło. Jeśli nie można tego zrobić bezpośrednio, to można być sponsorem, dobrym duchem, można za nami się wstawiać w modlitwach.
 
- Tym wszystkim, którzy nas wspierają w sposób rzeczowy - rodzicom, służącym nam pomocą, zaangażowaniem, sercem,  ogromną troską - bardzo serdeczne "Bóg zapłać" - podkreśla dyrektor Żuchowska.
 
Jak mówi W. Żuchowska, wielką radością placówek jest kadra: - Panie swoją pracę traktują jak pasję, jak coś wyjątkowego, a nie jedynie pracę zawodową. I stąd ta niezwykła atmosfera, która procentuje w dzieciach. Z chwilą, kiedy odchodzą od nas do szkoły, serce nam pęka, a z drugiej strony jesteśmy dumni, bo wiemy, że odchodzą naprawdę dobrze przygotowane do kolejnego, szkolnego etapu życia.
 
bielsko.gosc.pl

W najbliższą sobotę 2 lipca nuncjusz apostolski abp Celestino Migliore ogłosi hałcnowski kościół Bazyliką.

Ks. Adam Parszywka został nowym przełożonym krakowskiej prowincji salezjanów. Będzie pełnił funkcję prowincjała także dla duchowych synów św. Jana Bosko, którzy pracują w diecezji bielsko-żywieckiej. Nowe zadanie musi – póki co – pogodzić z funkcją  szefa Biura Prasowego Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016.

Ks. Adam Parszywka pochodzi z Trzebuni koło Myślenic. Ma 46 lat. Jest absolwentem Technikum Leśnego. Przed wstąpieniem do salezjanów w 1992 roku zdążył jeszcze zdobyć doświadczenie zawodowe. Zasadniczym motywem wstąpienia do zgromadzenia była dla niego chęć pracy na misjach. Dlatego jeszcze jako kleryk wyjechał do Brazylii, gdzie pracę wśród Indian łączył ze studiami teologicznymi. Studia dokończył po powrocie do kraju. Tutaj również, w Krakowie, w 2001 roku przyjął święcenia kapłańskie.

Po krótkiej pracy w szkole w Świętochłowicach, władze zakonu powierzyły mu kierowanie Salezjańskim Wolontariatem Misyjnym „Młodzi Światu”. To zadanie wykonuje tak efektywnie, że na misje udaje mu się wysłać łącznie ponad 360 wolontariuszy.

Pasją, z której słynie ks. Parszywka jest motocykl. Wybór na inspektora krakowskiej prowincji salezjanów nastąpił tuż po zakończeniu zorganizowanej przez niego motocyklowej pielgrzymki do Rzymu, której uczestnicy zawieźli papieżowi Franciszkowi Iskrę Miłosierdzia z Łagiewnik. 180 zmotoryzowanych pątników wręczyło Franciszkowi także krzyż wykonany z części motocyklowych, kask z wizerunkiem Jezusa Miłosiernego i kurtkę motocyklową z białej skóry, z logo Światowych Dni Młodzieży.

Towarzystwo św. Franciszka Salezego – jak oficjalnie brzmi nazwa zakonu – jest dziełem św. Jana Bosko. Salezjanie są zgromadzeniem czynnym, nastawionym głównie na pracę apostolską i misyjną, szczególnie ukierunkowaną na młodzież ubogą i opuszczoną. Salezjanie podejmują dzieła wychowawcze i duszpasterskie, zakładając oratoria, szkoły, bursy, ośrodki młodzieżowe i powołaniowe, domy wychowawcze, wydawnictwa i wiele innych. Do Polski przybyli na początku XX wieku. Pierwszą placówkę – prężnie działającą do dziś – założyli w Oświęcimiu. W diecezji Bielsko-Żywieckiej prowadzą ponadto parafie i ośrodki duszpasterskie w Szczyrku, Przyłękowie i Wiśle. Placówki salezjańskie z terenu Podbeskidzia podlegają krakowskiej inspektorii, której nowym przełożonym został ks. Adam Parszywka. Zastąpił na tym stanowisku ks. Dariusza Bartochę.

bielsko.gosc.pl

Już od czwartej rano młodzi wychowankowie "Nadziei", razem ze swoimi rodzicami, terapeutami i przyjaciółmi, przygotowywali mnóstwo atrakcji na 5. Piknik Rodzinny zorganizowany na 25. urodziny "Nadziei" w bielskim parku Słowackiego!

Jak co roku rozpoczęli niemal w samo południe - w ogromnym upale! Wszystkich powitał ks. Józef Walusiak - jeden z inicjatorów i współzałożycieli Fundacji Zapobiegania i Resocjalizacji Uzależnień "Nadzieja", która od 25 lat prowadzi m.in. Katolicki Ośrodek Wychowania i Terapii Młodzieży w bielskich Komorowicach. 5. Piknik Rodzinny z "Nadzieją" można było już uważać za otwarty!
 
Przyszli tu o czwartej rano (!) i aż do późnych godzin wieczornych, wychowankowie "Nadziei", ich rodzice, terapeuci i przyjaciele gościli w parku Słowackiego rzesze bielszczan, którym ani upał, ani chwilowa burza, ani nawet mecz Polska - Szwajcaria nie stanęły na przeszkodzie, by świętować 25. urodziny fundacji.
 
Zabawę rozpoczęło podsumowanie "Konkursu Plastycznego z Nadzieją" - młodsi i starsi laureaci odebrali zasłużone dyplomy i nagrody. Zaraz po ich na scenie swoje talenty prezentowali m.in. tancerze z grup: "Promenada", "Idea Dance", "Libere" i "Fuego Flamenco".
 
W parku młode mamy ze stowarzyszenia BuggyBym prowadziły zajęcia fitnessu dla rodziców z dziećmi w wózkach. Swoimi umiejętnościami popisywali się adepci sztuk walki, a w teatrze pod chmurką dzieci oklaskiwały spektakle teatralne. Kto chciał, brał udział w grze plenerowej "Skarb Nadziei", warsztatach rolkarskich, plastycznych. cyrkowych, mega grach planszowych.
 
Tuż obok sceny młodzi próbowali swoich sił na GOPR-owskiej ściance wspinaczkowej czy piramidzie strachu - wspinając się po ustawianych skrzynkach po napojach.
 
Całe rodziny podziwiały pokaz tresury psów i ratownictwa medycznego.
 
Najmłodsi oblegali stanowisko malowanie twarzy. A wszyscy - stoisko lodów i wypieków przygotowanych przez rodziców wychowanków "Nadziei", a także karczmę plenerową, gdzie czekały kiełbaski, placki ziemniaczane i frytki.
 
Wieczorem dla wszystkich wystąpiła Monika Kuszyńska, reprezentująca przed rokiem Polskę na finale Eurowizji, a zaraz po niej zachwyt wzbudziły pokaz tańca ognia i imponujące widowisko laserowe.
 
W czasie pikniku młodzież "Nadziei", jej terapeuci i przyjaciele z fundacji rozprowadzali cegiełki na rozbudowę ośrodka w Komorowicach. Każda zakupiona cegiełka brała udział w losowaniu wielu atrakcyjnych nagród. Wśród nich były m.in.: pobyty weekendowe w hotelu, bilety wstępu do parków atrakcji, wycieczka dla dwóch osób, kolacja w restauracji.
 
bielsko.gosc.pl

Częstograj

Polecamy muzykę

Polecane audycje

Katechezy w Bazylice