Przykryty całunem, spoczywający na marach lub w trumnie instrument ma przypominać od 40-dniowym poście.

Muzycy z różnych zakątków Śląska Cieszyńskiego wzięli udział 5 marca 2019 r. w specjalnej Mszy św. pod przewodnictwem bp. Romana Pindla w kościele św. Marii Magdaleny. Podczas liturgii modlono się za dusze śp. Kazimierza Urbasia, założyciela i lidera góralskiej kapeli „Torka”, który pragnął wskrzesić w regionie ostatkową tradycję pod nazwą „pogrzeb basów”.

Jak wyjaśnił proboszcz cieszyńskiej parafii ks. Jacek Gracz, wtorkowa, wieczorna Msza św. zakończyła 40-godzinne nabożeństwo eucharystyczne, podczas którego proszono o dobre przeżycie Wielkiego Postu. Zaznaczył zarazem, że modlitwa z udziałem biskupa Romana Pindla i wikariusza generalnego diecezji ks. Marka Studenskiego jest liturgicznym nawiązaniem do świeckiej tradycji „pogrzebu basów”. Niegdyś we wtorek przed Środą Popielcową muzykanci umawiali się na ostatnie wspólne granie, by o północy symbolicznie odprowadzić złożony w trumnie kontrabas, który ponownie może się odezwać dopiero w Poniedziałek Wielkanocny.

„Pojawił się pomysł, by był to dzień spotkania muzyków Śląska Cieszyńskiego i modlitwy za duszę Kazka. Odprawiana jest Msza św. za niego i za innych muzyków, którzy odeszli do tej największej z orkiestr świata. Są już przed Panem Bogiem” – dodał kapłan.

W homilii bp Pindel przyznał, że „pogrzeb basów” to punktu widzenia badacza folkloru jeden z ciekawszych i najbardziej widowiskowych zwyczajów Śląska Cieszyńskiego. Po ostatkowej zabawie przykryty całunem, spoczywający na marach lub w trumnie instrument ma przypominać od 40-dniowym poście.

„Te i inne zwyczaje stanowią inkulturację wiary, a więc wyrażenie wiary w naszej kulturze, w odpowiednich rytuałach, pieśniach, które odzwierciedlają zasady życia i wiary chrześcijańskiej. Jeżeli pogrzeb basów zaczyna się w tej świątyni, to wracamy do korzeni, do uzasadnienia tej tradycji. To odbywa się z motywu religijnego: kończy się karnawał i zaczyna Wielki Post. Pogrzeb basów, w ramach radosnej zabawy kończącej się na poważnie, żałobnie, ma mocno podkreślić istniejącą granicę między dwoma okresami nie tylko liturgicznymi, ale także tej przebiegającej w sercu człowieka” – zaznaczył ordynariusz i wskazał, że kulturowe uzewnętrznianie wiary jest szczególnie potrzebne dziś, gdy jesteśmy świadkami zacierania różnic tak bardzo istotnych dla rytmu życia człowieka.

Biskup zaznaczył, że „pogrzeb basów” dobrze świadczy o pomysłodawcach tego zwyczaju, gdyż zrozumieli oni biblijne wezwanie do pokuty. „W tym wezwaniu ma uczestniczyć cały człowiek, a nawet cały świat” – dodał kaznodzieja i podkreślił, że kultywowanie takich zwyczajów jak „pogrzeb basów” przemawia dziś szczególnie mocno i dobitnie.

Mszę św. zakończyło uroczyste zasłonięcie fioletową tkaniną z krzyżem. Zabrzmiała specjalna, uroczysta pieśń, śpiewana jedyny raz w roku, a uczestnicy modlitwy uklękli, wpatrując się w wizerunek rozpiętego na krzyżu Zbawiciela.

Wśród muzyków uczestniczących w modlitwie był znany multiinstrumentalista Józef Broda, który zagrał m.in. na trombicie i fujarce. Na koniec artysta przekazał biskupowi symbol wiosny – udekorowaną gałązkę z drzewa.