W kościele Dobrego Pasterza parafianie z Istebnej pożegnali emerytowanego proboszcza śp. ks. prałata Jerzego Patalonga. Dziękowali za posługę i dobroć.

Wraz z rodziną zmarłego i parafianami modlili się liczni kapłani diecezji bielsko-żywieckiej, archidiecezji katowickiej, diecezji gliwickiej, a także księża pochodzący z parafii w Istebnej. Uroczystościom przewodniczył bp Piotr Greger. Przybył także bp senior Janusz Zimniak, rocznikowy kolega zmarłego kapłana, który odwiedził go w przedostatnim dniu jego życia oraz ks. prał. Emil Dyrda, który również należał do tego rocznika święceń.

Przybyły też delegacje z rodzinnej parafii z Imielina, a także m.in. ze Strzebinia i Cieszowej, a także przedstawiciele władz gminy Istebna. Tłumy uczestników pogrzebu nie mieściły się w świątyni...

Z kaplicy pogrzebowej do świątyni trumnę niesioną przez górali poprzedzały liczne poczty sztandarowe, księża i cała rzesza ministrantów w czerwonych bruclikach. Troskę zmarłego proboszcza  o zachowanie tradycyjnej kultury i stroju wśród istebniańskich parafian przypominały ułożone przed ołtarzem, pod jego portretem, dziecięce stroje góralskie.W takich strojach dzieci i dorośli uczestniczą tu od lat w uroczystych wydarzeniach kościelnych, w tym m.in. podczas Pierwszej Komunii Świętej.

Pogrzebowe kazanie wygłosił długoletni sąsiad i proboszcz w Jaworzynce ks. prał. Jerzy Palarczyk. Jak przypominał, posługa proboszcza ks. prałata Patalonga w Istebnej trwała 36 lat, a po przejściu na emeryturę też pragnął pozostać wśród istebniańskiej rodziny parafialnej i zamieszkał tu jako rezydent.

Za wkład w życie mieszkańców, rozwój i pielęgnowanie kultury górali śląskich władze samorządowe gminy Istebna przyznały mu laur Srebrnej Cieszynianki.

- Zgromadziliśmy się tak licznie przy trumnie duszpasterza, który po tylu latach posługi słowa i szafarza tajemnic Bożych pozostał nadal ojcem. Pogrzeb proboszcza, chociaż już w stanie spoczynku, to także dla parafii rekolekcje, tym bardziej, że odszedł do domu Ojca w pierwszy piątek miesiąca, w oktawie Wielkanocy i żegnamy go w podniosłą uroczystość Zwiastowania Pańskiego - podkreślał ks. prał. Palarczyk.

Przypominał wielość zadań, przed którymi jako proboszcz stawał śp. ks. prałat Patalong, który troszczył się o zachowanie świątyni z jej niepowtarzalnym wystrojem, a także o budowę domu katechetycznego i licznie goszczące w Istebnej grupy rekolekcyjne Ruchu Światło-Życie.

- Najważniejszą i pierwszą jego troską było jednak staranie, by żadna wspólnota nie zapomniała, że Jezus Chrystus jest fundamentem życia, że bez Boga nie ma życia - dodał kaznodzieja. Przypominał też wielką wrażliwość śp. ks. prał. Patalonga na wszystkich potrzebujących pomocy, którym wytrwale i dyskretnie pomagał, fundując obiady dzieciom z uboższych rodzin, troszcząc się o niepełnosprawnych, a także wspierając istebniańskich uczniów i studentów w zdobywaniu wykształcenia.

- Najwięcej lat swego kapłańskiego i oddanej pracy duszpasterskiej poświęcił parafii w Istebnej, jako jej proboszcz, a także dziekan - pisał w liście pożegnalnym metropolita katowicki abp Wiktor Skworc. List odczytał ks. Emanuel Pietryga, proboszcz parafii św. Jadwigi w Chorzowie, który dołączył też serdeczne podziękowania dla ks. prał. Patalonga za życzliwe przyjęcie i otwarte serce dla wspólnot oazowych archidiecezji katowickiej.

- Znałeś nas dobrze, jak ojciec surowy, wymagający, ale zarazem bliski i godny zaufania. Twoja dobroć nie była łatwa, nie starałeś się nam przypodobać i sam mówiłeś, że nie taka jest twoja rola. Chciałeś podobać się Panu Bogu... Jednak niejeden z nas mógłby zaświadczyć o twojej łagodności i wrażliwości, dzięki którym umiałeś pocieszać strapionych - mówiła Monika Michałek, która w imieniu parafian z Istebnej dziękowała zmarłemu proboszczowi także za życzliwość dla góralskiej tradycji, siły ducha.

- Był z nami do końca, nawet gdy siły już nie pozwalały. Mówił, że chce pomagać - i tak rzeczywiście było. Bóg zapłać za twoje świadectwo kapłańskiego życia - dodawał obecny proboszcz istebniański, ks. kan. Tadeusz Pietrzyk, dziękując ks. prał. Patalongowi za ostatnich osiem lat współpracy.

- Dziękuję wszystkim za okazane mi wsparcie i troskę - napisał ks.prał. Patalong w liście pożegnalnym skierowanym do rodziny, parafian zwłaszcza tych, którzy towarzyszyli mu w ostatnim okresie życia.

Na miejsce spoczynku na istebniańskim cmentarzu tłumy wiernych pod przewodnictwem bp. Gregera odprowadziły trumnę z ciałem śp. ks. Patalonga przy akompaniamencie góralskich kapeli. Tu na zakończenie uroczystości wszyscy zaśpiewali zmarłemu kapłanowi "Barkę", ale nie mogło też zabraknąć góralskiej pieśni...

Ksiądz prałat Jerzy Patalong urodził się w Imielinie 6 września 1933 r. Uczęszczał  do katolickiego Gimnazjum Męskiego im. św. Jacka w Katowicach, a następnie rozpoczął formację w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął 2 grudnia 1956 r. z rąk bp. Herberta Bednorza.

Posługę rozpoczął w parafii św. Józefa w Chorzowie, od stycznia 1957 r. był wikarym w Zebrzydowicach, a następnie w Jankowicach Rybnickich i Nowym Bytomiu. Od 1965 r. pracował jako administrator w Cieszowej, a od 1970 r. - jako proboszcz w Strzebiniu.

W 1974 r. został proboszczem parafii Dobrego Pasterza w Istebnej, a w 1976 r. - dziekanem dekanatu wiślańskiego. Po zmianach administracyjnych i utworzeniu nowej diecezji bielsko-żywieckiej został dziekanem dekanatu istebniańskiego.

Wielkim staraniem otoczył istebniańską świątynię parafialną Dobrego Pasterza. Zadbał o osuszenie i wzmocnienie fundamentów kościoła, generalny remont wieży, a nade wszystko o renowację niepowtarzalnych polichromii autorstwa Jana Wałacha. Nad tymi pracami czuwała córka istebniańskiego artysty - Barbara Wałach.

Po przejściu na emeryturę w 2010 r. zamieszkał w parafii jako rezydent. "Staram się służyć przede wszystkim Bogu. Jestem kapłanem i chcę służyć parafii, głosić Ewangelię i przypominać przykazania, także trudne wymagania wiary. Tylko ich wypełnianie prowadzi do Boga, który jest naszym celem i marzeniem" - mówił przy obchodach jubileuszu 50-lecia swojego kapłaństwa. 

bielsko.gosc.pl