Już po raz dwudziesty narciarze w sutannach wystartowali w Mistrzostwach Polski Księży i Kleryków w Narciarstwie Alpejskim. 
W Wiśle-Łabajowie walczyli o Puchary św. Jana Pawła II.
 
Na dyplomach dla najlepszych znalazły się słowa, które patronujący zawodom św. Jan Paweł II skierował do młodych: "Lubiłem sport, góry, narciarstwo, kajaki, teatr, studiowałem i pracowałem, miałem pragnienia i troski (...). Nie zwlekajcie z czynieniem dobra, czekając na okazję, która może się nigdy nie zdarzyć. Nadszedł czas, by działać". - Za każdym razem szukamy stosownej myśli św. Jana Pawła II i wciąż na nowo odkrywamy, jak wiele ma nam do powiedzenia - mówili organizatorzy zawodów ks. Damian Copek i ks. Szymon Kos.
 
- Jak zawsze, Opatrzność nad nami czuwa i słoneczko wyjrzało zza chmur. Jesteśmy wierni tej górze, a ona nam - i pogoda zawsze nam sprzyja - cieszył się ks. Copek, zapraszając wszystkich zawodników do wspólnej modlitwy na rozpoczęcie zawodów. Poprowadził ją zawodnik i zarazem duszpasterz miejsca, ks. Mieczysław Piela, proboszcz parafii Znalezienia Krzyża Świętego w Wiśle-Głębcach.
 
Szczególnie gorąco powitano nestora tych zawodów i najbardziej wytrwałego narciarza, ks. prał. Władysława Nowobilskiego z Ciśca, który w tym roku świętować będzie 75. urodziny. - Ostatni raz startuję jako proboszcz, ale kto wie, może jeszcze na emeryturze się uda - zastanawiał się ks. Nowobilski. Dotarli też młodsi niezawodni, obecni co roku, a wśród nich ks. Krzysztof Sontag, ks. Henryk Urbaś, salezjanin, o. Dobrosław Mężyk, franciszkanin, a z Włoch dojechał też o. Daniel Waszek, franciszkanin.
 
Wśród stałych bywalców na Stożku, wprawdzie o kulach, ale za to z wielkim zapałem zameldował się też wierny kibic z Lędzin, Jan Makosz, jak zawsze wyposażony w gwizdek i trąbkę odziedziczoną po dziadku.
 
Tradycyjnie też sportową rywalizację poprzedził zjazd w sutannach, który obserwowali inni narciarze i fotoreporterzy. A księża obecnym na stoku najmłodszym rozdawali przywiezione ze sobą obrazki.
 
Potem już zaczęła się jazda na czas i - choć emocji nie brakowało - nad wszystkim dominowała dobra zabawa. - Trzeba ludziom pokazać, że każdy może się zająć sportem i że warto oderwać się od komputerów czy telewizorów, zadbać o zdrowie i kondycję - tłumaczył ks. Sontag, przypominając, że potrzebna jest też rozwaga, żeby dostosować aktywność do możliwości organizmu.
 
Tak było i podczas tych zawodów. Jeśli nawet zdarzyła się zbyt duża prędkość i i upadki, to mało groźne i wszyscy szczęśliwie, choć z różnym czasem, dotarli do mety. A najszybsi odebrali medale i puchary.
 
W kategorii zawodników powyżej 65 lat tym razem ks. Nowobilski był drugi, a na najwyższym stopniu podium stanął ks. Jan Nowak, związany z Centrum bł. ks. Bukowińskiego w Zagórniku koło Andrychowa. - To nie jest mój pierwszy puchar tutaj. Pierwszy zawdzięczam św. Janowi Pawłowi II, a tym razem wygrał bł. ks. Bukowiński, apostoł Kazachstanu - podkreślał zwycięzca, z pucharem i dyplomem podnosząc w górę również obrazek z relikwiami błogosławionego.
 
W kolejnej kategorii wiekowej księży zwyciężył o. Dobrosław Mężyk, a na podium stanęli także: ks. Zygmunt Błaszczok i ks. Krzysztof Sontag. W następnej grupie medalistów znaleźli się: na pierwszym miejscu ks. Henryk Urbaś, zdobywca kolejnego pucharu i złotego medalu, drugi był o. Cyrus Kucharski, franciszkanin, a trzecie miejsce zajął ks. Jacek Gasidło ze Szczyrku. - Już wkrótce tu znowu przyjadę, bo organizujemy w tym miejscu zawody narciarskie dla uczniów szkół salezjańskich - zapowiadał ks. Henryk, ubrany jak zawsze w kurtkę z napisem: "Bóg jest!".
 
Miejsca na podium zajęli też organizatorzy narciarskiego turnieju: ze złotym medalem i z pucharem zakończył rywalizację ks. Damian Copek, który okazał się też zdobywcą najlepszego czasu tych zawodów. Drugi był ks. Szymon Kos, a trzecie miejsce zajął o. Daniel Waszek, ubiegłoroczny mistrz świata księży w tenisie. Ks. Szymon Kos otrzymał też drugi medal: od najmłodszych kibiców. - Bardzo sobie cenię to wyróżnienie - podkreślał.
 
Wśród najmłodszych kapłanów zwyciężył ks. Łukasz Skiba, a drugi był ks. Franciszek Janyga. W gronie kleryków najlepszy okazał się kl. Łukasz Gojny, na drugim miejscu znalazł się kl. Dawid Gawenda - obydwaj z archidiecezji katowickiej, a na trzecim - kl. Kazimierz Siewko z archidiecezji warszawsko-praskiej.
 
W kategorii szafarzy i katechetów świeckich zwyciężył br. Krzysztof Szybiak, dominikanin z Wrocławia, drugie miejsce zajęła Monika Piwowarska z Chorzowa, która otrzymała też dyplom jako jedyna kobieta tych zawodów, a trzeci był Andrzej Staniek z Katowic-Bogucic.
 
Narciarzy w koloratkach nie zabrakło też na podium w kategorii rodzinnej. Tu zwycięzcami okazali się: ks. Damian Copek z siostrzeńcem ks. Łukaszem Skibą. Na drugim uplasował się rodzinny duet: Łukasz i Janusz Lewandowscy z Koniakowa. Trzecie miejsce zajęli: ks. Szymon Kos z tatą Franciszkiem.
 
Dyplomy i podziękowania odebrali też wspierający zawody. W imieniu autosalonu Skody odebrał je Michał Warło, który też wręczył nagrodę-niespodziankę, czyli auto na weekend dla losowo wybranego uczestnika narciarskiej zabawy. Otrzymała ją Monika Piwowarska. Podziękowania odebrali też: szef ośrodka narciarskiego Witold Pruski, Sabina i Grzegorz Janikowscy, którzy poprowadzili biuro zawodów, a także czuwający nad poczęstunkiem Michał Ślusarczyk.
 
Galerię zdjęć z zawodów można obejrzeć TUTAJ.
 
bielsko.gosc.pl