Zmarł w rocznicę święceń
Ks. Augustyn Paranycz odszedł z modlitwą kolegów rocznikowych.
Księża wyświęceni 19 maja 1972 roku w Krakowie, Rabce i Nowym Targu spotkali się na wspólnej modlitwie w przypadającą w dniu rocznicy święceń uroczystość Chrystusa Najwyższego Kapłana. Jeszcze przed zakończeniem Mszy św. otrzymali wiadomość, że zmarł ich kolega.
Ks. Augustyn Paranycz odszedł do Pana w czwartek 19 maja, w 74. roku życia i w 42. roku kapłaństwa, którego znaczną część - bo aż 35 lat - poświęcił parafii Najdroższej Krwi Pana Jezusa w Kętach-Podlesiu. Jego koledzy rocznikowi z wielkim wzruszeniem przeżyli jego śmierć w takich okolicznościach: ks. Paranycz zmarł w czasie, gdy oni koncelebrowali dziękczynną Eucharystię za swoje powołanie.
− Modliliśmy się także za nieobecnych księży, również za chorych w tym za ks. Augustyna − mówi jeden z jego kolegów rocznikowych ks. Józef Morawa.
W niedzielę rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe ks. Paranycza. Parafianie z Kęt-Podlesia całymi rodzinami przychodzili pożegnać dawnego proboszcza. Mszy św. z importą przewodniczył bp Roman Pondel. W Poniedziałek 23 maja pogrzebową Mszę św. odprawił bp Piotr Greger w koncelebrze kilkudziesięciu kapłanów. Po niej przewieziono ciało śp. ks. Augustyna na cmentarz komunalny w Kętach.
Ks. Augustyn Paranycz urodził się w 1942 roku w Soblówce, małej wiosce na Żywiecczyźnie, która wówczas należała do parafii w Ujsołach. Tutaj ukończył szkołę podstawową. Wcześnie podjął pracę zawodową: w rodzina, podobnie jak większość sąsiadów, była dość uboga. Upór i konsekwencja sprawiły, że mimo ciężkiej pracy zdołał ukończyć korespondencyjnie liceum w Bielsku-Białej. Maturę zdawał w takim wieku, kiedy klerycy przyjmują już święcenia kapłańskie. Kiedy po maturze wstąpił do seminarium duchownego w Krakowie był o osiem lat starszy od większej części rocznikowych kolegów.
− Zgrał się i żył z rocznikiem. Podołał trudom studiów − mówi ks. Józef Morawa. 19 maja 1974 roku w Katedrze Wawelskiej z rąk kard. Karola Wojtyły przyjął święcenia kapłańskie. Pracował jako wikariusz w Ludźmierzy i w Żywcu. W 1981 roku skierowano go do Kęt-Podlesia. Tutaj był najpierw wikary, później administratorem i wreszcie proboszczem oraz kontynuatorem dzieła budowy świątyni, które doprowadził aż do jej konsekracji w 2007 roku. Niedługo po tym, ze względu na stan zdrowia przeszedł na emeryturę. W ostatnich latach jego kapłaństwo łączyło się z chorobą i cierpieniem. Zmarł w szpitalu w Oświęcimiu.
Znamiennym rysem posługi duszpasterskiej ks. Augustyna Paranycza w kęckiej parafii było nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia. Zastał je tutaj, pielęgnowane od czasów zakończenia II wojny światowej. Dzięki trosce podleskich wiernych nie ustało ono nawet w czasach, gdy Kościół w latach 50. oficjalnie nakazał powstrzymanie szerzenia kultu Bożego Miłosierdzia. Jeszcze w latach 90. ks. Paranycz zaprowadził oficjalnie i na stałe parafialne nabożeństwo ku czci Jezusa Miłosiernego, czym bardzo się cieszył w swoim kapłaństwie.
W uroczystościach pogrzebowych udział wzięli parafianie z Kęt-Podlesia. Kościół wypełniony był po brzegi. Wielu wiernych stało, także na placu przed kościołem. Sporą grupę uczestników stanowili górale z Soblówki, którzy w barwnych strojach przyjechali pożegnać swojego krewnego i rodaka.