Małżeństwu poświęcono konferencję w Rychwałdzie.

„Żeby małżeństwo uczynić pasją, trzeba przyglądać się Chrystusowi” – zachęcił o. Jan Janus OFMConv – doktor teologii, przełożony franciszkańskiego konwentu w Legnicy, który był jednym z prelegentów podczas konferencji popularnonaukowej zorganizowanej 15 czerwca 2019 r. przez ognisko Wspólnoty Trudnych Małżeństw „Sychar” w Rychwałdzie. Pod namiotem na terenie Franciszkańskiego Domu Rekolekcyjno-Edukacyjnym rozmawiano i dzielono się doświadczeniami o małżeństwie w kontekście tematu „Love story czy poligon? O małżeństwie dzisiaj”.

Iwona Sobel, liderka wspólnoty, która od 7 lat działa przy Sanktuarium Matki Bożej Rychwałdzkiej, zachęciła uczestników konferencji, by odkryli „coś dla siebie we własnym małżeństwie, niezależnie od tego jak trudne lub bardzo trudne ono jest”. „Czy małżeństwo, które przypomina nierzadko poligon wojenny może być małżeństwem z pasją?” – pytała retorycznie. A o. Tomasz Pawlik OFMConv, opiekun rychwałdzkiego ogniska „Sycharu”, przyznał natomiast, że daje się dostrzec „duże zainteresowanie opisaną tematyką spowodowane przede wszystkim zamieszaniem w odniesieniu do samych określeń i pojęć definiujących rodzinę”.

„Chcemy wychodzić naprzeciw małżeństwom przeżywającym trudności lub poważne kryzysy. Wyrażamy przekonanie, że dobrze wykorzystana łaska sakramentu pozwala przezwyciężać to, co trudne, a nawet sprawia, że wiele kryzysów po prostu nie ma prawa zaistnieć” – wytłumaczył.

Wieloletni duszpasterz rodzin o. Jan Janus OFMConv z Legnicy przypomniał, że szczęśliwe małżeństwo można budować tylko w oparciu na przeżywaniu wspólnej codzienności i rzeczywistości jako pasji. „Żeby małżeństwo uczynić pasją, trzeba przyglądać się Chrystusowi” – zachęcił zakonnik, przypominając, że pasją Chrystusa było cierpienie, umieranie – „po to, żeby człowieka od tego cierpienia uchronić”.

„Masz być jak Chrystus, który nie przyszedł z pretensjami, ale by uczynić nas świętymi, nieskalanymi. Ty masz wziąć na siebie problem swego współmałżonka. Nie ma szczęścia bez krzyża, a życie nie jest plażą i kochać mamy w czasie największej burzy” – podkreślił. Franciszkanin zwrócił uwagę na podobieństwa w osiąganiu szczęścia przez małżonków i powołanych do stanu kapłaństwa. „Jedziemy na tym samym wózku. Droga jest jedna – umieranie dla siebie” – dodał i przypomniał, że wzajemna miłość w małżeństwie powinna naśladować miłość Chrystusa. „Przychodzę do małżeństwa, by czynić dobro i uczynić szczęśliwą moją żonę. Mamy na serio umierać dla siebie” – wyjaśnił.

Z kolei Anna Małecka-Puchałka, która wykłada w Diecezjalnym Studium Rodziny i od wielu lat pracuje w poradnictwie rodzinnym, zauważyła, że prawdziwe szczęście daje kochanie drugiego. „Bycie kochanym potrzebuje tak naprawdę dziecko. Jeśli potrzebuję być kochany, to jest to oznaka głodu z dzieciństwa. Trzeba je zaspokajać i Pan Bóg potrafi je zaspokoić. Niekiedy potrzebna jest psychoterapia. Ale szczęście daje to, że kocham” – podkreśliła prezes bielskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny. Podzieliła się też trudnym doświadczeniem własnego małżeństwa. „Było ciężko, wylałam sporo łez, a jednak czułam się szczęśliwa. Na tym polega umieranie dla samego siebie, odzieranie się z tego egoizmu, egocentryzmu. To nadaje życiu sens” – zapewniła.

Podczas konferencji był czas na dzielenia się świadectwami przedstawicieli konkretnych małżeństw, którzy przeszli w swych związkach trudny czas.

Mszy św. w rychwałdzkiej bazylice przewodniczył następnie ks. dr Tomasz Gorczyński, diecezjalny duszpasterz rodzin.

Konferencję zorganizowali: ognisko Wspólnoty Trudnych Małżeństw „Sychar” przy współpracy z Fundacją Rodzina w Służbie Człowieka oraz klasztorem franciszkanów w Rychwałdzie i Wydziałem Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Bielsko-Żywieckiej.

diecezja.bielsko.pl